Najnowsze wpisy


lut 06 2004 Ja juz nic nie rozumie
Komentarze: 1

Ja chyba nie rozumie toku myslenia facetow. Pisalam juz, ze postanowilam sie ustatkowac. Wczoraj spotkalam sie z facetem, z ktorym moglabym spedzic wiecej czasu niz pare dni. Naprawde imponuje mi. Pozwala myslec, ze na swiecie sa jeszcze faceci, ktorzy wierza ze milosc isnieje. Glupie to, ale chyba wlasnie tego mi trzeba. W dodatku ponoc na mnie leci, tak mowia jego kumple.

A jak bylo?? Nie powiem, milo bylo. Nie byl to stracony wieczor. Podobalo mi sie i wogole. Tylko chcialabym wiedziec co on sobie w tej glowce mysli, co mysli o mnie i co mysli o nas. Nas to wlasciwie jeszcze nie ma. Umowilismy sie na piwo na jutro, ale tak o, bez zobowiazan: "Bedziesz w sobote w czterech??" "Bede" "No to spoko, ja tez".

I tyle, bez konkretow, bez niczego, tylko buzi na pozegnanie.

I teraz sobie mysle tylko, co on ma w tej swojej glowce. Potrafie zrozumiec i rozgryzc wielu facetow, ale tego niedoszlego dziewietnastoletniego rozmantyka nie.

Help me!!

 

bellezze : :
lut 04 2004 Chyba doroslam....
Komentarze: 1

Wiecie co, postanowilam sie ustatkowac, po tym jak w sobote bawilam sie znowu z tyloma kolesiami, poczulam ze cos jednak trzeba w zyciu zmienic. Niby to tak fajnie, nie miec nikogo na stale, robic co sie chce i krecic ze wszystkimi z ktorymi sie da, ale po jakims czasie to sie nudzi. Bo mimo tego ze bylam otoczona facetami, to czesto czulam sie samotna.

I tak oto doszlam do wniosku, ze nadszedl czas, zeby sie wresie ustatkowac. Znalazlam wspanialego faceta, z ktorym, jezeli tylko bede fair, bedzie mi dobrze. Jeszcze nie wiem co z tego wszytsikiegp wyjdzie, ale jestem dobrej mysli. W koncu moze bede szczesliwa, tak jak to sobie obiecalam??

Najgorzej bedzie z bialym, moj przyszly facet mnie zabije jezeli bede cpala, on tego nie znosi!

bellezze : :
sty 30 2004 Zobaczysz...
Komentarze: 1

Mimelo juz tyle czasu. Zdazylam uslyszec, ze bawie sie innymi, ich uczuciami, ze odkalam ich sobie na polke. Zdazylam przekonac sie ze zakochany czlowiek przeprasza, za cos czego nie zrobil. Przekonalam sie o tym ze czlowiek moze nie miec wcale szacunku do samego siebie. I dowiedzialam sie ze jednak mam uczucia, bo cos mnie zabolalo kiedy ze stoickim spokojem i kamienna twarza sluchalam jego slow: "Bylem tak zapatrzony w ciebie ze nie wiedzialem tylu wspanialych panienek wokol mnie. Znalazlem sobie kogos kto mnie doceni.".

To dla ciebie - Sebastian, choc pewnie nie wierzysz, ze wlasnie to poczulam mimo ze cie nie kochalam i ze nie dalam ci szansy:

Edward Stachura "Zobaczysz"

Ach, kiedy ona cie kochac przestanie:

Zobaczysz!

Zobaczysz noc w środku dnia,

Czarne niebo zamiast gwiazd;

Zobaczysz wszystko to samo,

Co ja.

A ziemia, zobaczysz,

Ziemia to nie bedzie ziemia:

Nie bedzie cie nosic.

A ogien, zobaczysz,

Ogien to nie bedzie ogien:

Nie bedziesz w nim brodzic.

A woda, zobaczysz,

Woda to nie bedzie woda:

Nie bedzie cie chlodzic.

A wiatr, zobaczysz,

Wiatr to nie bedzie wiatr:

Nie bedzie cie koic.

Ach, kiedy ona cie kochac przestanie:

Zobaczysz!

Zobaczysz obcą wlasna twarz,

Jakie wielkie oczy ma stach;

Zobaczysz wszystko to samo,

Co ja.

A ziemia, zobaczysz,

Ziemia to nie bedzie ziemia:

Nie bedzie cie nosic.

A ogien, zobaczysz,

Ogien to nie bedzie ogien:

Nie bedziesz w nim brodzic.

A woda, zobaczysz,

Woda to nie bedzie woda:

Nie bedzie cie chlodzic.

A wiatr, zobaczysz,

Wiatr to nie bedzie wiatr:

Nie bedzie cie koic.

I wszystkie zywioly,

Wszystkie beda ci zlorzeczyc:

Lepiej bys przepadl bez wiesci.

 

Moze to jest prawda ze traktuje mezczyzn, jako dodatek do zycia, do zabawy i z pogarda, ale to wcale nie jest takie piekne jak myslisz Sebastian. Owszem, nigdy nie zostane zraniona tak bardzo jak ty, nigdy nie placze, przez faceta, nigdy nikt nie odrzucil mojej milosci, bo nigdy jej nie bylo, ale zawsze, jak ktos odchodzi, tak jak ty odeszeles, zawsze jak ktos stwierdza ze lepiej dac sobie spokoj to czuje taka luke w sercu i zamarza ono na nowo. I jak moze sie ono odmrozic, jak zmusza sie je do obizania temperatur uczuc tak czesto...

bellezze : :
sty 05 2004 I mamy nowy rok...
Komentarze: 1

Wiem, ze nowy rok mamy juz dlugo i ze wcale juz nie jest taki nowy, ale dopiero dzis znalazlam czas zeby co nieco napisac.

Miniony sylwester bede wsponinac pewnie jeszcze dlugo. Coz z tego, ze zasnelam dopiero po 58 godzinach niespania, wazne ze bylo swietnie. Moze nie wszytsko pamietam, tak mniej wiecej do godziny 2 wszystko, ale potem, po kolejnej dzialce, jakos stracilam rachube czasu i tego co robie.

A potem byl czwartek, caly dzien na nogach, potem przyszla nieprzespana noc, potem piatek, spotkanie z przyjaciolmi, ciepla kawa i upragniony sen, piekny, spokojny, moj.

A w sobote byly obchodzpne urodzinki mamusi. Jeden plus to taki ze moglam pic zadarmo. A minusow multum. Wole nie pisac o nich.

A potem niedziele w lozeczku z noskiem jak kran i dzis, poniedzilek, w pidzamce. Dzien przepelniony trudnimi rozmowami. Rozmowa z facetem ktoey pokochal mnie, a potem rozmowa z facetem, ktorego chcialam pokochac ja...

NIc nie wyszlo ani z jednej ani z drugiej. Nie, moze wyszlo... zamknelam sobie drzwi, a wlasciewie on je zamknal, powrotu nie bedzie. Zaczynam budowac sobie nowy swiat, bez nadzieji ze bede z nim znowu, swiat bez niego, choc wiem ze to niemozliwe, swiat w ktorym slowo milosc nie bedzie przeze mnie wysmiewane, ani pogardzane. Swiat, w ktory bede SZCZESLIWA....

bellezze : :
gru 29 2003 Wreszcie...
Komentarze: 1

Nie wiem czemu, ale przez pewien czas nie chciala mi sie wlanczac moja stronka. Ale teraz wielki powrot. Sporo sie dzialo i jest o czym opowiadac.

Znowu zrobilam krzywde pewnemu chopakowi. Od poczatku naszej znajomosci wiedzialam ze tak bedzie. Ja na prawde nie chcialam mu znobic nadziji i nie chcialam zeby sie na  mnie przejachal,ale coz...Nie zawsze mamy to czego chcemy. Co on wogole we mnie widzial?! W dodatku prawie mnie nie zna. Nie wie ze ja lubie bawic sie facetami, i lubie kiedy oni tez nie biora tego wszystkiegona serio. Biedny Marek...

Wczoraj Sebastian mial 18. urodzinki. Zadzwonilam do niego, w koncu wypadalo zadzwonic do swojego ex w jego urodzinki. Jemu tez swojego czasu zrobilam krzywde, wykrecilam mu walka i wogole... Ale on dalej o mnie mysli i dalej wierzy w to, ze kiedyc bedziemy razem - naiwny. Nie chce mu robic nadzieji, ale ide z nim dzis na piwko. Porozmawiamy. Posmiejemy sie. Mam nadzije ze tylko tyle.

Zalatwilam sobie male co nieco na Sylwestra. Ale bedzie jezda!! Nie moge sie doczekac... Mialam isc z Markiem, ale juz dosc przykrosci mu zrobilam, nie chce go skrzywdzic jeszcze bardziej, on jest jeszcze taki mlody - tylko o rok mlodszy; i taki slodki..

 

 

bellezze : :